Jak świat długi i szeroki, od zawsze, z olbrzymią pasją i zainteresowaniem podejmuje się temat miłości. Kto tylko zwykł, mógł lub z powinności naukowej powinien wypowiadać się na jej temat – robił to, wchodząc w nietypową zażyłość z ideologią miłości. Będąc zjawiskiem niezmiennie intrygującym, niejednoznacznym, mającym lub nie mającym konkretnego odbiorcy, miłość, na wiele sposobów rozumiana, od codzienności po wieczność dotyczy każdego. Bez względu na czas, miejsce, pochodzenie, również to gatunkowe.
W kalendarzu luty. W sklepowych witrynach gęsto od czerwonych serc, puszystych miśków, fantazyjnej, koronkowej bielizny, stylizowanych bombonierek. Jak co roku, w lutym to właśnie temat miłości dominuje naszą codzienność, bez względu na to, czy tego chcemy, czy wręcz przeciwnie. Dlatego też i my podejmiemy go ochoczo, choć od nieco innej strony niż mógłbyś, drogi Czytelniku, się spodziewać. Tym razem spróbujemy Cię zaskoczyć, zaintrygować, a może i nawet nieco zawstydzić... Bo miłość, tak ludzka, jak i psia niejedno ma oblicze.