Tylko spokój może nas uratować – małe i wielkie lęki naszego psa
Strach ma wielkie oczy - mówi stare polskie przysłowie. Wiecie dlaczego właśnie ono przyszło mi na myśl? Ponieważ doskonale oddaje stan, w jakim znajduje się zlękniony pies. Przerażenie ma on, chciałby się rzec, wypisane na twarzy.
Zaburzenia lękowe to najczęściej występujący problem behawioralny u naszych czworonożnych przyjaciół. Choć lęk i strach tak naprawdę są naturalnymi, w wielu sytuacjach pożądanymi mechanizmami obronnymi, gdy zaczynają dominować w zachowaniu psa, nie pozwalając mu racjonalnie oceniać sytuacji i ograniczając swobodę działania, możemy mówić o poważnych zaburzeniach.
Tak bardzo, bardzo się boję...
Lęk w czworonogu mogą wywołać zarówno inne istoty żywe (nowi domownicy, obcy ludzie), dochodzące zewsząd sygnały nieożywione (hałasy), jak i zróżnicowane bodźce sytuacyjne (wydarzenia, stanowiące nieoczekiwaną zmienną, jak np. wyjście do groomera czy wizyta w przychodni). Niektórzy stosują na to swoiste zestawienie określenie „trójkąt bermudzki stanów lękowych”, skądinąd adekwatnie, bowiem w wielu przypadkach przyczyny lęku nakładają się na siebie, przenikają, wymieniają, nie dając psu ani chwili wytchnienia.
W zależności od wrażliwości psychicznej psa, konstrukcji emocjonalnej i jej podstaw, zarysowanych już we wczesnym okresie szczenięcym, reakcje na bodźce stresowe mogą wahać się od uczucia niepokoju, lekkiego przestrachu aż po paranoiczne, ekstremalne wręcz przerażenie. Ciekawe są również mechanizmy, które uruchamiane są w wyniku nasilającego się lęku, które potrafią zmienić potulnego, przyjaznego, kochanego Puszka w prawdziwego agresora.
Silne reakcje skupiające się na ataku (walce) lub ucieczce, stanowią realne zagrożenie nie tylko dla najbliższego otoczenia psa, do którego ciężko wówczas dotrzeć, by odwrócić jego uwagę i skupić ją na czymś innym, ale i dla niego samego. Trudno to sobie wyobrazić…? Wszystko zależy od tego, jakie mamy doświadczenia.
Gdy świat przeraża do granic, pies nie zważa na nic
Myśląc o małych i większych lękach czworonoga, mam w głowie niezmiennie dwa obrazy. Pierwszy, gdy znajoma kilkuletnia suczka podczas spaceru, ze strachu przed zaparkowanym samochodem dostawczym, rwąc na smyczy, usiłowała rzucić się do ucieczki wprost pod nadjeżdżający drogą samochód osobowy. Drugi z kolei, gdy kilkunastoletni Shih tzu o dźwięcznym i ociekającym słodyczą imieniu, słysząc z oddali dźwięk maszynki do strzyżenia, (podobną kiedyś zupełnie przez przypadek niegroźnie zaciął go opiekun), z przerażenia wbiegł pod odkręcony strumień wody pod prysznicem, którego, nawiasem mówiąc szczerze nienawidził. W obu przypadkach zachowania te uwarunkowane były złymi doświadczeniami życiowymi, jednak zdarza się, że pewną rolę w kształtowaniu zaburzeń lękowych odgrywają również geny.
Nie od dziś wiadomo, że psychikę psa buduje szereg czynników, nie tylko środowiskowych, z którymi na do czynienia przez całe życie, ale i genetycznych, na które nie ma on większego wpływu. Każdy z okresów rozwojowych psiego organizmu wymaga zachowania wewnętrznej równowagi psychofizycznej czworonoga. Każde zaburzenie, niepożądana zmiana lub błąd w prowadzeniu stanowi impuls do zachwiania późniejszych norm behawioralnych.
Zapewnienie psu dobrostanu, poprzez zaspokajanie, w odpowiednich proporcjach, jego podstawowych potrzeb (bezpieczeństwa, odżywienia, snu, pielęgnacji i zabawy) na każdym etapie życia stanowi najważniejszy aspekt dbania o równowagę psychiczną i higienę umysłu.
Człowiek, który kocha za bardzo
Niestety, udomawiając psa, człowiek pozbawił go możliwości samodzielnego zaspokajania pierwotnych potrzeb i realizacji naturalnych instynktów. Życie u naszego boku, w nienaturalnych skądinąd dla psa warunkach, skutkuje zachwianiem wewnętrznej równowagi, co w osobników wrażliwych objawia się licznymi zaburzeniami behawioralnymi, wśród których najczęściej stwierdza się lęk separacyjny, fobie dźwiękowe oraz złożone zaburzenia nerwicowe (np. obsesyjno-kompulsywne).
Silny lęk występuje zwykle w sytuacjach, w których nie ma on realnego uzasadnienia lub w których dochodzi do konfrontacji psa z obiektem, który mógłby, w jego mniemaniu, stać się potencjalnym źródłem zagrożenia. Niekiedy jednak lęk ten, nie wiedząc kiedy, przeistacza się w fobię, ta z kolei, nie mając funkcji adaptacyjnych, upośledza naturalne, prawidłowe funkcje organizmu zwierzęcia.
O ile zatem lęk można próbować przezwyciężyć, stosując łagodne formy terapii behawioralnej, skoncentrowanej na oswojeniu „źródła strachu”, o tyle w przypadku fobii walka jest znacznie bardziej złożona i wymaga często wdrożenia zaawansowanego leczenia farmakologicznego.
Psie strachy małe i duże – co zrobić mogę, a co muszę
Odpowiednie wsparcie psa zlęknionego przez jego ukochanego, zaufanego opiekuna stanowi ważny aspekt skutecznej terapii, jak również profilaktyki zdrowotnej, w sytuacjach, gdy akurat stres i lęk nie dają się we znaki. Zapewnienie prawidłowej porządku dnia i organizacji najbliższego otoczenia, tak by dawało psu poczucie bezpieczeństwa i stanowiło najlepsze schronienie to podstawa.
Rutyna i przewidywalność pozwala przywrócić równowagę oraz w najtrudniejszych momentach ułatwia wyciszenie i odzyskanie wewnętrznego spokoju. Znaczenie mają również rzeczy pozornie nieistotne, jak wybór odpowiedniego legowiska, jego optymalne usytuowanie, stosowanie aromaterapii w pomieszczeniach, w których pies przebywa najczęściej. Profilaktyczne używanie feromonów, wzorowanych na naturalnym zapachu wydzielanym przez sukę-matkę, dodatkowo zwiększy poczucie bezpieczeństwa czworonoga, przywołując instynktownie wspomnienia z okresu neonatalnego, a wraz z nimi wprawiając psa w błogostan, bez efektu otumanienia. Najlepsze formy wsparcia behawioralnego niezmiennie wzorowane są na naturze, zarówno też przez małe, jak i duże „n”.
Zadbać o umysł to zadbać o zdrowie
Na co dzień warto starać się unikać niepotrzebnej, a tym bardziej nadmiernej ekspozycji psa na bodźce stresogenne, wywołujące w nim uczucie lęku. Gdy jednak spotka się on z nimi, należy zapewnić zwierzęciu możliwość kontrolowanej ucieczki i schronienia na czas odzyskania wewnętrznej równowagi.
Stymulacja umysłowa, obejmująca przekierowanie uwagi na alternatywne aktywności poprzez stosowanie krótkich i jasnych komend „siad”, a w szczególności „leżeć” pomoże obniżyć poziom stresu i w pewnym istotnym stopniu zredukować lęk. Dlaczego właśnie „leżeć” ma tak wielką moc…? Ponieważ u czworonogów najwyższą aktywność substancji chemicznych odpowiadających za wyciszenie wewnętrzne odnotowuje się, gdy zwierzę znajduje się właśnie w pozycji leżącej.
Ze względu na wartość wzbogacenia umysłowego i poziom zaangażowania zwierzęcia w podejmowaną aktywność, wszelkie zabawy węchowe uznaje się za ważny element terapii zaburzeń lękowych.
Warto zatem sięgać po to, co mamy w domu – maty do lizania, kule-smakule, Kongi, akcesoria do ćwiczeń z grupy brainwork, by jak najskuteczniej, na miarę własnych możliwości, wspomóc zwierzę zarówno w trudnym momencie, jak i stymulując jego umysł do długofalowego, prawidłowego funkcjonowania.
Miłość, bliskość i inne sprawdzone formy terapii
Najważniejsza jest świadomość, jakich błędów w prowadzeniu psa lękliwego popełniać kategorycznie nie wolno (np. karać za niepożądane zachowania, będące wynikiem zaburzeń stresowych) oraz jakie formy terapii są więcej niż wskazane. Za najważniejszą formę terapii, jaką może bez względu na okoliczności i bez strachu o ewentualne konsekwencje stosować opiekun czworonoga uważa się… miłość. Okazanie wsparcia poprzez bliskość – przytulenie, wyciszające głaskanie, łagodny masaż relaksacyjny oraz spokojny szept to najlepsze, co można zrobić. I nie potrzeba do tego ani specjalistycznej wiedzy, ani tym bardziej całego wachlarza akcesoriów.
Kiedy już uda się odrobinę wyciszyć psa, przynajmniej na tyle, by móc zostawić go na chwilę samego, warto wówczas sięgnąć po łagodny spray do terapii feromonami, którego rozpylenie pozwoli na intensywne wyciszenie, bez efektu otumanienia czworonoga. Zalecane jest też stosowanie wybranych nutraceutyków z alfa-kozazepiną oraz fitoterapii, z pomocą łagodnych, naturalnych preparatów z ekstraktami roślinnymi, m. in. lawendą i walerianą, melisą lekarską czy miłorzębem japońskim.
Warto zwrócić również uwagę na rodzaj podawanego psu na co dzień pokarmu. Istnieją bowiem badania potwierdzające i uznające za w pełni zasadne stosowanie wysoce strawnej diety premium o niższej zawartości białka, a wyższej – alternatywnych źródeł węglowodanów. Ważną rolę w przywróceniu spokoju wewnętrznego odgrywa tryptofan, a także inne składniki, jak antyoksydanty o naturalnym pochodzeniu. Jeśli nie mamy pod ręką specjalistycznych produktów lub suplementów, możemy zaoferować psu wartościowe smakołyki zawierające składniki o działaniu relaksującym, bezpieczne, a jednocześnie dobroczynne, szczególnie wtedy, gdy podamy je w formie karmienia interaktywnego, angażującego umysł i pobudzającego zmysły.
Poziom lęku u psa, w zależności od indywidualnej siły odbioru bodźców, może wahać się od lekkiego po absurdalnie paraliżujący, a przekształcając w końcu w głęboki strach na granicy fobii narastać z upływem lat. To problem, który należy rozpoznać jak najwcześniej i działać, niezależnie od tego jak bardzo walka ta okaże się czasochłonna, a czasem i uciążliwa. Ignorowanie psich lęków, tych dużych, ale i tych całkiem malutkich to najkrótsza droga do wyrządzenia zwierzęciu wielkiej krzywdy. A przecież dobro tego Bogu ducha winnego stworzenia jest najważniejsze.