Gdy dotychczasowe rozwiązanie okazuje się błędne - chroń psa przed pasożytami bezpiecznie i skutecznie z keko.pl
Nie sposób dostrzec go w leśnym runie, na kwitnącej łące czy w wysokich zaroślach wokół placów zabaw czy parkowej trawie. Jak na złość, pojawia się coraz częściej, w coraz bliższych nam miejscach. Często wiele czasu mija, zanim zauważymy go na sobie, tym bardziej zaś na naszym kudłatym czworonogu. Kleszcz, bo o nim oczywiście mowa, stanowi realne zagrożenie zdrowia i życia psa.
To wróg numer jeden, z którym zmuszeni jesteśmy walczyć przez cały rok, nie tak jak kiedyś, sezonowo. Co wpłynęło na zmianę okresu aktywności tego pasożyta? Przede wszystkim drastyczna zmiana klimatu, która odebrała nam charakterystyczne do niedawna jeszcze bardzo mroźne zimy. Utrzymujące się przez większość roku temperatury powyżej 4oC sprawiają, że kleszcz zadomowił się u nas na stałe i atakuje od pierwszych dni marca aż do późnej jesieni.
Psi wróg numer 1 – uwaga, kleszcz atakuje!
Gryząc, a właściwie żądląc czworonoga, za pomocą przystosowanego w tym celu aparatu gębowego, pasożyt wkręca się w wybrane na skórze miejsce, zwykle ciepłe, dość wilgotne i mocno ukrwione, znieczula swojego żywiciela i żeruje bardzo długo. Wydzielanie substancji znieczulającej podczas ataku na czworonoga sprawia, że jest on dla zwierzęcia zupełnie bezbolesny, a jednocześnie bardzo niebezpieczny.
Nie każdy kleszcz przenosi drobnoustroje chorobotwórcze, uważa się jednak, że co trzeci, a to stanowi już poważne ryzyko zakażenia psa. Nasz czworonożny przyjaciel może zostać użądlony przez insekta i nigdy nie zachorować. Jednak równie bardzo prawdopodobnym scenariuszem jest powolny rozwój choroby odkleszczowej, przebiegającej przez pierwszych kilka tygodni, a nawet miesięcy zupełnie bezobjawowo. To, co wydarzy się później trudno przewidzieć. Właśnie dlatego, skuteczna ochrona przeciwkleszczowa to kwestia kluczowa dla zachowania zdrowia psa.
Po użądleniu przez kleszcza, na skórze czworonoga możemy dostrzec miejscowe zaczerwienienie, obrzęk, możemy również wyczuć miejscowe zwiększenie ciepłoty skóry. Mimo, iż reakcja zapalna, o której świadczą wspomniane objawy, sama w sobie nie jest szczególnie groźna, warto profilaktycznie udać się do lekarza weterynarii i dokładniej zbadać czworonoga.
Ryzyko jest olbrzymie – nie bagatelizujmy objawów odkleszczowych
Może minąć długich kilka tygodni, przez które to zdążymy zapomnieć o całym zdarzeniu, nim wystąpią pierwsze objawy, świadczące o rozwijającej się w organizmie psa chorobie odkleszczowej.
Wśród najpopularniejszych symptomów, które powinny zwrócić naszą uwagę wymienia się:
- brak apetytu,
- brak zainteresowania zabawką i aktywnością fizyczną,
- apatia,
- trudności z oddychaniem,
- kulawizny,
- utrzymująca się gorączka.
Im szybciej zareagujemy, tym lepsze będą rokowania naszego czworonoga. Użądlenie kleszcza to nie przelewki, dlatego w pełni uzasadniony jest strach przed nim oraz powszechne przekonanie o potrzebie stosowania zaawansowanej profilaktyki. Najważniejsze jest przecież zdrowie naszego psa, a ryzyko jego utraty, w wyniku ukąszenia pasożyta jest niestety olbrzymie.
Dobre środki przeciwkleszczowe – ważny element ochrony zdrowia psa
Preparaty na kleszcze, pchły i inne insekty stanowią ważny element rynku zoologicznego. Dostępność produktów oraz ich różnorodność pozwala na dopasowanie metody ochrony do rzeczywistych potrzeb czworonoga. Do najchętniej wybieranych przez właścicieli psów, niezależnie od rasy, należą preparaty na pchły i kleszcze w spray’u, krople typu spot-on, tabletki, odstraszacze ultradźwiękowe i oczywiście obroże przeciwkleszczowe.
Każdy właściciel psa zna, przynajmniej ze słyszenia, produkt opracowany przez firmę farmaceutyczną Bayer, obrożę Foresto, dostępną w sklepach stacjonarnych i internetowych w dwóch rozmiarach. Jej działanie opiera się na dwóch substancjach czynnych: imidakloprydzie i flumetrynie. Przez lata uważana za bezpieczną i neutralną dla zdrowia czworonoga, w ostatnich tygodniach owiana została wyjątkowo złą sławą. Nie bez przyczyny.
Śledztwo USA Today dot. obroży Seresto (Foresto)
Na początku marca redakcja amerykańskiego portalu USA Today przeprowadziła niezależne śledztwo, które wykazało, że obroże marki Seresto (pod tą nazwą Foresto sprzedawana jest w USA, co nie zmienia jednak faktu, że jest to jeden i ten sam produkt), mające z założenia chronić czworonoga przed inwazją pcheł i kleszczy, w praktyce stanowią realne zagrożenie dla jego zdrowia.
Badając sprawę Seresto, dziennikarze za punkt wyjścia przyjęli zarejestrowane przez Agencję Ochrony Środowiska zgłoszenia o niepożądanych incydentach, związanych z użytkowaniem obroży, stwierdzonych zarówno u zwierząt, jak i ludzi, którzy mieli bezpośrednią styczność z produktem. Artykuł, mający na celu poinformowanie opinii publicznej o faktycznym zagrożeniu, wynikającym ze stosowania obroży Seresto (Foresto) oraz nakłonienie odpowiednich służb do wszczęcia postępowania dotyczącego produktu oraz zgłoszonych w jego sprawie 75 tysięcy incydentów, spełnił swoją rolę.
Sprawa nie cichnie – wręcz przeciwnie, nabiera rozpędu
Nie zatrzymało jej nawet oficjalne oświadczenie producenta Seresto (Foresto), odnoszące się do braku jakichkolwiek zastrzeżeń dot. obroży i jej działania, ze strony organów regulujących sprzedaż produktów na rynku zoologicznym, w ponad 80 krajach świata.
W treści oświadczenia producent podkreślił również, że ilość zgłoszonych incydentów w praktyce odzwierciedla niespełna 1% wszystkich sprzedanych w ciągu ostatnich 9 lat partii produktu, czyli balansuje na granicy błędu statystycznego. Co więcej, znaczna część zgłoszonych efektów została uwzględniona w ulotce produktu, jako możliwe działania niepożądane. Niewątpliwie stanowi to dowód, że większość opiekunów stosowało lub stosuje obrożę nie czytając ulotki, tym bardziej też, nie stosując się do zapisów producenta, dotyczących zalecanej kontroli lekarza weterynarii podczas użytkowania produktu.
Niezależnie do potyczek, toczących się w ciągu ostatnich tygodni i usilnych prób zbagatelizowania oraz wyciszenia sprawy, ta urosła do rangi realnego problemu, którym ostatecznie zainteresował się Kongres Stanów Zjednoczonych. Podkomisja ds. polityki gospodarczej i konsumenckiej zażądała informacji wyjaśniających oraz wycofania obroży z rynku sprzedażowego, na czas analizy kwestii jej bezpieczeństwa.
Czy naprawdę jest się czego bać?
Foresto, marka istniejąca na polskim rynku od dobrych kilku lat, cieszy się dużym powodzeniem wśród klientów sklepów zoologicznych, przede wszystkim ze względu na dużą skuteczność preparatów stosowanych w formule ochronnej obroży oraz ich długotrwałą aktywność. Jednakże doniesienia o zgonach czworonogów, powiązanych ze stosowaniem produktu Seresto (Foresto) oraz niebezpiecznych incydentach u ludzi, którzy mieli bliski kontakt ze zwierzętami chronionymi zaimpregnowaną pestycydami plastikową obrożą, sprawiły, że wielu opiekunów psów zaczęło się jej bać. Czy słusznie? To zależy.
Objawy zgłoszone przez użytkowników, zarejestrowane oficjalnie przez amerykańską Agencję Ochrony Środowiska, takie jak swędzenie, podrażnienia, stany zapalne skóry, problemy z wątrobą czy napadami padaczkowymi to tylko część negatywnych skutków, jakie przypisuje się obecnie stosowaniu produktu. Problemem stało się również duże prawdopodobieństwo niedoszacowania przypadków zgonów wśród zwierząt, u których stosowana była obroża.
Jednoznaczne stanowisko Keko.pl – tylko sprawdzone, bezpieczne produkty
Wspomniana przez naukowców, potencjalna toksyczność synergicznie działających pestycydów oraz wynikające z niej, po raz pierwszy ujawnione przez amerykańskie media, realne ryzyko utraty zdrowia przez zwierzęta, przyczyniło się do wycofania obroży Foresto z kluczowych na rodzimym rynku sklepów zoologicznych.
Ocena szkodliwości produktów zoologicznych leży po stronie właściwych organów bezpieczeństwa, jednak w niektórych przypadkach właściwa reakcja dystrybutorów może, co więcej również powinna, poprzedzać wydane oświadczenia i decyzje. Dlatego też, trzymając się idei oferowania tylko sprawdzonych i bezpiecznych produktów, sklep keko.pl zdecydował o całkowitym wycofaniu z półek produktu Seresto (Foresto) jeszcze zanim sprawą zainteresowała się odpowiednia komisja.
Dostępność naturalnych środków przeciwpasożytniczych, w formie wygodnych, podręcznych spay’ów, kropli typu spot-on oraz nowoczesnych odstraszaczy pozwala użytkownikom na świadomy wybór bezpiecznego dla zdrowia czworonoga rozwiązania.
Sprawdź tutaj, które preparaty na kleszcze dla psów zapewnią optymalny czas aktywnej ochrony, a ich efekty nie budzą wątpliwości.
Ważny kierunek – wspólna troska o zdrowie i bezpieczeństwo zwierząt
Walka z inwazją pasożytów zewnętrznych i insektów, stanowiących zagrożenie dla zdrowia czworonogów to istotny aspekt codziennej opieki nad zwierzęciem. Ważne, by niosła ona z sobą oczekiwany skutek – zapewnienie psu odpowiedniego poziomu ochrony oraz wsparcie funkcji obronnych organizmu, a wszystko to z gwarancją bezpieczeństwa.
Każdy z nas zakłada przecież, że stosowany preparat zapewni skuteczną eliminację śmiertelnego wroga czworonoga, jakim jest kleszcz, nie stanowiąc dla psa jakiegokolwiek ryzyka. Ufamy produktom z wyższych półek, ponieważ stanowią odzwierciedlenie wielkiej troski, jaką darzymy nasze zwierzęta. Ważne, by tak zostało – byśmy mimo wielkich wpadek, poważnych zagrożeń i nawarstwiających się problemów, mogli ufać wybranym markom. To cel, do której szczególnie teraz powinni dążyć wszyscy uczestnicy rynku zoologicznego, Ci mali i Ci wielcy, ramię w ramię.